To tutaj. Wczoraj, przy zmywaniu, upuściłam talerz. Mokre ręce, mokra twarz... Z ramienia wyciągniętego nad sam środek spada kwadratowy, biały talerz z brązowym kwiatkiem. Zamykam oczy, słyszę trzask. I po wszystkim. Nie rzuciłam nim z impetem, nie. Przestałam go trzymać.
A potem grzecznie zamiotłam kuchnię jeszcze raz, umyłam resztę naczyń, wypiłam herbatę i poszłam spać.
"-Do dupy z kulturą, kiedy na wojnie mają ginąć dzieci."Idę boso. Ubieram się powoli, jakby niechcący. Boję się. Za dwie godziny czeka na mnie poważny pan z poważną strzykawką. Wbije mi igłę w szyję, trzy razy, wyssie mi tarczycę. I to nie tak, że ja nie wierzę w jego zdolności. Ja wiem, tu wszystko będzie, usg, rtv, agd, ja tylko tak zwyczajnie, zwyczajnie...
Jan Antonín Bata
...mam stracha.